photo

Zakłamany Klimat

avatar
AuthorJan
Published26 January 2025

Zakłamany Klimat Obecny stan wiedzy na temat zmian klimatu jest problematyczny i naukowcy oraz media mają zbyt wiele do stracenia, aby w sposób uczciwy dyskutować i badać zmiany klimatu. Wszechwładna jest poprawność polityczna. Nikt nie chce przyznać i tym samym zaprzeczyć, że zmiany klimatu wywołane nie są działalnością ludzi i dowieść, że zgodność naukowców związana jest z finansowym wsparciem badań, uważanych za niezwykle ważne. Oczywiści wyłącznie badań udowodniających to ekologiczne oszustwo. Koncentracja dwutlenku węgla w atmosferze jest mała i wynosi około 0,038%. Średnio rocznie człowiek produkuje znacznie mniej CO2 niż wulkany. To znaczy, że wpływ człowieka na klimat poprzez produkcję dwutlenku węgla nie jest istotny. W historii Ziemi były już okresy geologiczne znacznie cieplejsze niż obecnie i ocieplenie nie było spowodowane działalnością człowieka. Mało kto wie, że w dniu 5 lutego 2017 r. kluczowy raport naukowy, którego publikację zaplanowano w ten sposób, by wpłynąć na decyzje przywódców światowych zawarte w Porozumieniu paryskim w sprawie globalnego ocieplenia, świadomie wyolbrzymił skalę zmian klimatycznych. W trakcie prac na Porozumieniem Paryskim oficjalne delegacje z USA, Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej były pod silnym wrażeniem wadliwego opracowania NOAA. W efekcie kraje rozwinięte zobowiązały się radykalnie ograniczyć korzystanie z paliw kopalnych oraz przeznaczyć 100 miliardów euro rocznie na projekty pomocowe związane z walką przeciwko zmianom klimatycznym. Ten skandal przypomina bardzo tzw. aferę Climategate, ujawnioną wkrótce po szczycie klimatycznym ONZ w 2009 r., kiedy to ujawniona publicznie korespondencja mailowa (tysiące maili) pomiędzy czołowymi badaczami klimatu, pokazała, że manipulowani oni i ukrywali dane. Naukowcy pracujący pod egidą międzyrządowego panelu ds. zmian klimatu ONZ (IPCC) podali w 2013 r. że począwszy od 1998 r. nastąpiła "pauza" lub "spowolnienie" wzrostu globalnych temperatur. Przerwa we wzroście temperatur była ważnym argumentem dla sceptyków w kwestii globalnego ocieplenia, które rzekomo powodują emisje CO2 przez człowieka, ponieważ pauza wystąpiło w okresie szybkiego wzrostu poziomu CO2 w atmosferze. Zadziałała jednak poprawność polityczna i artykuł NOAA stwierdził, że tempo globalnego ocieplenia, które w okresie od 1950 do 1999 wyrażało się w przyroście temperatur o 0,113 ºC co 10 lat, w latach 2000 - 2014 uległo przyspieszeniu, bowiem temperatury wzrosły 0,116 ºC w ciągu jednej dekady. Posunięto się do ewidentnego sfałszowania wyników badań gdyż przyrost temperatur w latach 2014 do 2020 zmniejszył się do 0,112 ºC a w 2021 roku odnotowano go na poziomie 0,111 ºC. Działania przeciwko globalnemu ociepleniu mają zapobiec ludzkiemu cierpieniu, ale zbawcy klimatu torpedują inne, skuteczniejsze strategie - bo boją się o swoje wpływy. Całkowite skupienie się na redukcji CO2 okazuje się krótkowzroczne i po prostu głupie. Pomijany też fakt, że brak CO2 lub znaczna jego redukcja może spowodować załamanie się łańcucha pokarmowego. Nastąpi wymarcie części roślin potem owadów następnie roślinożerców i w końcu mięsożerców a więc i nas. Większe znaczenie mają zanieczyszczenia stałe zwłaszcza chemiczne i tzw ciała stałych a tych najwięcej wytwarzają Chiny, Indie i kraje afrykańskie. Kolejny większy wpływ na klimat i środowisko ma nadmierny rozrost populacji ludzkiej w Chinach, Indiach i Krajach afrykańskich. Silne burze od dawna wywołują w Azji Południowej ekstremalne skutki; raz po raz padały dziesiątki tysięcy ofiar: na przykład w 1942, 1965, 1991 r. Od 1970 r. liczba ludności Bangladeszu wzrosła prawie trzykrotnie. Ale kiedy cyklon "Amphan" uderzył w kraj w 2020 roku na podobnym torze co Bhola i jeszcze silniejszy, zginęło 128 osób, a nie setki tysięcy. Bangladesz był przygotowany. Ekoterroryści o jednym z największych postępów w historii ludzkości mało co wspominają: ryzyko śmierci w wyniku ekstremów pogodowych zostało zmniejszone o ponad 90 procent dla przeciętnego mieszkańca świata. W porównaniu z sytuacją sprzed stu lat nie ginie nawet dziesiąta część ofiar katastrof pogodowych - i to pomimo tego, że w tym samym czasie liczba ludności świata wzrosła czterokrotnie - i pomimo rzekomego globalnego ocieplenia. I nie tylko burze i powodzie rzeczne występują na całym świecie ze znacznie mniejszą liczbą ofiar śmiertelnych niż w przeszłości, ale także wszystkie inne rodzaje katastrof pogodowych. Głód zabijał kiedyś miliony. Pomimo wzrostu populacji i zmian klimatycznych, na jedną osobę przypada obecnie o jedną trzecią więcej kalorii niż 60 lat temu. Mniej osób w ciągu ostatniej dekady nigdy nie cierpiało głodu. Historyczna prawda o postępie ma jeden główny powód: energię kopalną. Węgiel, ropa i gaz umożliwiły gigantyczny wzrost dobrobytu. Dzięki systemom wczesnego ostrzegania, drogom ewakuacyjnym, ekipom ratunkowym, lepszym budynkom, wałom przeciwpowodziowym, klimatyzacji, chłodniom na leki i żywność, dobrze prosperującemu rolnictwu i wielu innym rzeczom, ludzkości coraz bardziej udaje się trzymać niebezpieczną naturę na dystans. Ale w Europie rządy liberalno lewicowe wolą obwiniać klimat o katastrofy zamiast skupić się na ich zapobieganiu. Skupienie się na zmniejszaniu emisji CO2 w walce ze skutkami ocieplenia okazuje się problematyczne. O tym, czy burza, pożar, susza lub deszcz staną się katastrofą, decyduje tylko w niewielkim stopniu stopień ocieplenia. Ekstremum pogodowe bez zmian klimatu byłoby może o kilka procent słabsze, ale podobne działania ochronne byłyby konieczne nawet bez ocieplenia. Zwiększone ryzyko wystąpienia ekstremów pogodowych nie musi oznaczać większej liczby katastrof. Jak dotąd dane nie wskazują na związany z klimatem wzrost szkód pogodowych. Na przykład pożary lasów, mimo globalnego ocieplenia, od dziesięcioleci maleją. Ludzie nauczyli się lepiej chronić przed pożarami. Polityka redukcji CO₂ pozwala na regulację wszystkich dziedzin życia: Czy to w zużyciu energii, transporcie, żywności, mieszkalnictwie, budownictwie i właściwie wszędzie indziej można zaoszczędzić Polityka redukcji CO₂ pozwala na regulację wszystkich dziedzin życia: Czy to w zużyciu energii, transporcie, żywności, mieszkalnictwie, budownictwie i właściwie wszędzie indziej można zaoszczędzić Polityka redukcji CO2 pozwala na regulację wszystkich dziedzin życia: Twierdzenie, że tylko ograniczenie emisji CO2 decyduje o dobrobycie ludzkości, czyni politykę klimatyczną popularnym tematem w skądinąd skomplikowanym świecie. Ten nachalny redukcjonizm klimatyczny skłania do radykalnych działań. Z drugiej strony, debaty na temat sposobów dostosowania się do zmian klimatycznych są tłumione i zwalczane jako herezja i kij w szprychy redukcjonizmu- to niewyczerpane poletko do hasania dla klimatycznych terrorystów. Korzystają na tym politycy, dziennikarze, naukowcy i aktywiści, inscenizując walkę ze zmianami klimatu jako dyskurs "dobro kontra zło": Podział na "moralnych", dla których zmniejszanie emisji CO2 jest priorytetem, i "przeciwników". Sprzeciw wobec skupienia się dostosowaniu się do ocieplenia wynika właśnie z moralnych względów zapewnienia dobrobytu człowieka. Po ubiegłorocznej klęsce powodziowej w zachodnich Niemczech i Polsce gdzie totalnie zawiodły wszystkie mechanizmy ostrzegania i zapobiegania katastrofom, co było wielka kompromitacją państwa i spowodowało śmierć wielu osób, wykazało, że liberalno lewicowe rządy nie są przygotowane na zapobieganie katastrofom. Energia z paliw kopalnych, dzięki swojej wysokiej gęstości energetycznej i łatwej dostępności, pozwoliła miliardom ludzi wyjść z ubóstwa. Jedyny jak dotąd ekonomista nagrodzony Noblem w dziedzinie badań nad klimatem zgłębił ten dylemat. Ekonomista William Nordhaus z perspektywy ekonomicznej cel dojścia Europy do obojętności klimatycznej byłby "niemożliwy" do osiągnięcia, koszty byłyby zbyt wysokie w stosunku do spodziewanych strat. Firma konsultingowa McKinsey obliczyła, że zmniejszenie emisji CO2 do zera netto do 2050 r. kosztowałoby samą Europę ponad pięć procent jej rocznego wyniku gospodarczego. Dodatkowo Europa doświadczy załamania gospodarczego i żywnościowego i żadne umowy Mercosur temu nie zapobiegną bowiem nie będzie czym płacić za importowaną żywność. Radykalne ograniczenie emisji CO2 można wymusić jedynie przy dużych kosztach, a środków zacznie wówczas brakować gdzie indziej. Prezydent USA Trump na szczęście dojrzał ten problem i wycofuje Amerykę z układów Paryskich. Europa też jak najszybciej odejść od Zielonego Ładu póki jeszcze jest co ratować. Jest stara prawda ekologiczna powiązana z ekonomią – tylko tania energia pozwala na zmniejszenie zanieczyszczeń i polepszenie klimatu. Szkoda, że media nie informują dlaczego USA wycofuje się z układów klimatycznych. Jan Ziemiański